„DZIECKO – jest pergaminem szczelnie zapisanym drobnymi hieroglifami,
których część tylko zdołasz odczytać, a niektóre potrafisz wytrzeć
lub tylko zakreślić i własną wypełnić treścią.”
Janusz Korczak ,,Jak kochać dziecko”
Zdaniem specjalistów: psychologów i pedagogów:
- Dziecko, które ma władzę nad dorosłymi, funkcjonuje w chaosie. Nie ma poczucia bezpieczeństwa, nie wie co dobre, co złe, nie ma oparcia, którego mu potrzeba, nie ma odniesienia do innego, ,,normalnego świata”, bo takiego nie zna.
- Dorosły, który pełni rolę wychowawczą, jest dla dziecka kimś bardzo ważnym. Nie dlatego, że na to zasłużył, że coś ważnego zrobił, ale dlatego, że jest.
- To szacunek do dziecka przejawia się stawianiem mu wymagań, kolejnych wyzwań, których pokonywanie daje poczucie własnej wartości i wartości w oczach dorosłych.
,,Wychowanie winno mieć zawsze na względzie dobro dziecka, prawidłowy rozwój jego osobowości i charakteru, a to może się w nim dokonywać tylko w oparciu o zasadę stałości i konsekwencji w postępowaniu z nim” / Herman Liebenow ,,Konsekwencja w wychowaniu dzieci poradnik dla rodziców”/
Jakże nam rodzicom trudno stosować tę zasadę w codziennym życiu. Dzieci są bardzo impulsywne, żyją swoimi zachciankami, które pragną realizować od razu, nie rozumiejąc często obiektywnych przyczyn, które to uniemożliwiają. Tylko konsekwentne stawianie im wymagań, pilnowanie, aby były one właściwie spełnione, pomagają dzieciom w kształtowaniu dobrych przyzwyczajeń i postaw społecznych. Każdy człowiek powinien znać granice, w których może poruszać się bezpiecznie. Każdy, a tym bardziej dziecko musi wiedzieć co wolno, a czego nie wolno i dlaczego, co jest dobre a co złe. Wyjaśniając dziecku znaczenie norm, zakazów i nakazów należy odwoływać się do doświadczeń dziecka, dawać dużo przykładów i cierpliwie czekać, by dziecko tak naprawdę zrozumiało problematykę norm i zasadę ich obowiązywania (sama wiedza nie wolno, bo nie wolno – nie wystarczy!). Dziecko szuka swojej ścieżki, trzeba mu ją nieco ,,naszkicować”, naprowadzić, bo każdy z nas najchętniej robi to, co dla niego jest najwygodniejsze. A co się dzieje, jeśli w rodzinie nie obowiązują zasady stałości i konsekwencji? Kiedy zakazy czy nakazy podawane dziecku zależą od humoru czy kaprysu rodziców, kiedy raz za takie samo zachowanie się nagradza, a innym razem karze? Dziecko popada w pewien zamęt, nie rozumiejąc rodziców, przestaje reagować na ich polecenia i próbuje stworzyć swoją własną drogę. W wychowaniu konieczne jest pokazywanie związku między określonym zachowaniem a jego konsekwencjami. Dojrzały rodzic nie pozwoli łudzić się swojemu dziecku, że może być ono agresywne, może kłamać czy ulegać lenistwu, a mimo to może stać się kimś wartościowym i szczęśliwym. Tak więc konsekwencja jest potrzebna w uczeniu się samokierowania własnym życiem. Dbajmy więc o to, by ze słowami zawsze szły czyny i by te słowa były odpowiednio wywarzone, zanim je wypowiemy.
By konsekwencja była dla nas łatwa do wyegzekwowania, a nie stała się jedynie pusto brzmiącą groźbą stawiajmy jasne granice, by oszczędzić dziecku nieprzyjemnych doświadczeń i porządkować jego życie w społeczeństwie. Dostrzegajmy jednak i reagujmy nie tylko na zachowania niewłaściwe, ale i na te pożądane. Gdy bowiem odpowiednio zareagujemy wzmocnieniem pozytywnym (pochwałą, nagrodą), to z całą pewnością zachowań pożądanych będzie więcej. Natomiast przy braku reakcji na zachowanie pożądane, braku wzmocnienia pozytywnego zachowań pożądanych będzie mniej. Konsekwencja to chyba najtrudniejsza do zastosowania zasada we współczesnym wychowaniu. W świecie, w którym tempo życia jest coraz szybsze, nagle trzeba się zatrzymać – i to często kilkakrotnie – aby dopilnować postaw, czy zachowań naszych dzieci. Myślę jednak, że warto próbować i pracując również nad swoją cierpliwością, starać się mądrze stosować zarówno pochwały i nagrody, jak i wszelkie wzmocnienia negatywne. Da to nam szansę wychowywać mądre pokolenie.
Opracowanie w oparciu o czasopismo pedagogiczne pt. ,,Bliżej przedszkola”
mgr Małgorzata Szot